Za nami kolejny turnus w ośrodku Neuron w Małym Gacnie. W pierwszym tygodniu Jaśko był z babcią Zosią, a w drugim z tatą. Pracy było bardzo dużo. Codziennie 4,5 godziny zajeć. W pierwszym tygodniu było bardzo dobrze, a w drugim przyplątała się gorączka i końcówka była dla Jaśka trudna, ale wytrzymał. Jaśko już potrafi samodzielnie przejść kilka metrów, ale cały czas się bardzo boi
i protestuje. Nie umie na razie sam wstać i to jest nasz cel, na kolejne miesiące.
Mowa nadal stoi w miejscu i trzeba powoli szukać alternatywnych sposobów komunikacji. Jaśko jakoś się z nami „dogaduje”, ale my go dobrze znamy
i wiemy czego chce. Najczęściej po prostu pokazuje rączką lub podaje jakąś rzecz, na którą ma ochotę. Szkoda, że nie potrafi pokiwać głową „tak” i „nie” – to by nam ułatwiło kontakt. Po turnusie Jaśko powoli wraca do zdrowia i jest bardzo radosny. Teraz przed nami kolejne wizyty lekarskie. W czerwcu neurolog, a w lipcu okulista. Kierunek – Warszawa.