Okres epidemii koronowirusa nie był dla nas łatwy. Jasiek nie chodził do szkoły, wstrzymana została rehabilitacja, zatem musieliśmy wprowadzić domową terapię. Wyremontowaliśmy piwnicę, zrobiliśmy mini salkę zabaw, zakupiliśmy trampolinę i mini plac zabaw. To ułatwiło nam przetrwanie trudnych chwil. Była domowa gimnastyka, integracja sensoryczna i oczywiście zdalne lekcje. Super pomysłem okazały się codzienne spacery z psem. Jaśko pokonuje zawsze 2 kilometry i widać postępy w chodzeniu.
W maju byliśmy u okulisty i neurologa. Jasio bardzo ładnie dał się przepadać. Oczy są w całkiem dobrym stanie. Ciśnienie się obniżyło i mamy nadzieje, że tak zostanie. U neurologa była kontrolna wizyta i teraz czekamy na unormowanie się sytuacji w szpitalach i wykonanie nowego EEG, po którym trzeba będzie zmienić leki.
Jasiek nadal wiele rzeczy wkłada do buzi i to jest bardzo niebezpieczne. Przekonaliśmy się o tym 13 maja, gdzie po serii nagłych wymiotów wylądował odwodniony w szpitalu, gdzie miał w sumie podanych 6 różnych kroplówek. Na szczęście było to tylko zatrucie i szybko wrócił do zdrowia. Wszystkie badania wyszły dobrze. Obowiązkowy test na COVID był negatywny.
Ostatni weekend maja spędziliśmy nad morzem. Taka zmiana rytmu dnia była nam potrzebna. Jasiek dużo spacerował i koniecznie chciał wchodzić do morza. Złapaliśmy trochę oddechu i wróciliśmy silniejsi.
Teraz już jest dużo łatwiej. Wróciła rehabilitacja, zaraz ruszają baseny. Będzie co robić. W planach mamy dwa wakacyjne turnusy. Jaśka czeka sporo pracy, ale to dla niego normalność. Musi dać radę. My też!
Wszystkim życzymy udanych wakacji, które nadchodzą wielkimi krokami. DZIĘKUJEMY WAM KOCHANI ZA 1 % dla JAŚKA.
Codzienność Jaśka można śledzić na profilu FB Wszyscy Gramy dla Jasia.